piątek, 30 marca 2012

(nie)wielkie zmiany!!!!!


Od Poniedziałku do pracy, po trzech latach wolnego!! Zaraz, zaraz żeby nikt nie myślał że tak przyjemnie było i leniwie!!! Najpierw ciąża, potem poród i wychowanie najcudowniejszego skarbka na świecie!!! Różnie bywało… nieprzespane noce, kolki, pierwsze ząbki, choróbska itp… co się będę rozpisywać, wiecie jak to jest… był też pierwszy uśmiech, pierwsze  „mamisiu kofam Cię”, pierwsza siusia do nocniczka… dziś miło sobie powspominać bo te chwile tak uciekają… Czas „housewife” dobiega końca- przynajmniej ten 24 godziny na dobę bo teraz odjąć od tego należy 8 godzin pracy poza domem. I niech nikt nie myśli że jak się siedzi w domu to sielanka i tylko zazdrościć i broń Boże narzekać!!!! Bo moim zdaniem więcej wszystkiego do ogarnięcia niż może się wydawać i nikt nie płaci!!! No bo policzmy ile trzeba zapłacić opiekunce? kucharce? sprzątaczce? i ogrodnikowi???? NO??? tak po trzech latach to powinno mnie być stać na wakacje na Seszelach a tu tylko polski Bałtyk….

Ostatni tydzień „wolności” więc wiadro, szmata, grabie i łopata w ruch ostatnie porządki w domu i ogrodzie i do roboty!!! żegnaj „beztroskie lenistwo”……
A jak tam u Was Mamuśki?

poniedziałek, 26 marca 2012

Wiosennie, kuchennie...

WIOSNA TAKŻE W KUCHNI...
Witam pysznie i wiosennie, nie wiem jak Wy ale ja czekam z niecierpliwością na nowalijki!!!! One także symbolizują wiosnę... pyszne chrupiące rzodkiewki, świeży szczypiorek, sałata... mniam...
Póki co zafundowałam sobie dziś na śniadanie mozzarellę z pomidorem!!!
Danie jest przepyszne potrzebny tylko serek, 1 duży pomidor, rukola, bazylia (ja uwielbiam więc u mnie jak dla królika, mój mąż się śmieje że połowę trawnika wyszarpałam :-), oliwa z oliwek, dip knorr włoski, ocet balsamiczny...




a poniżej mój sekret!!! ułożone  i polane sosem knorr danie polewam na koniec gęstym sosem z granata. To Nar Eksi, który można kupić tylko w Turcji!!! jest przepyszny słodki lub troszkę słodko-kwaśny w zależności od firmy, i jest kwintesencją całego dania!!! Ostatnią buteleczkę przywiozła mi mama, to już tradycja że z turcji przywozimy sos z granata!!! POLECAM!!!

poniedziałek, 19 marca 2012

Drukowania na płótnie ciąg dalszy....

Kochane kobietki moje, wiosna idzie a wraz z nią nowe pomysły, nowe inspiracje, dzieła, aranżacje...
U mnie kontynuacja drukowania na takninach - powstała ramka, która zawiśnie wkrótce w mojej pralni, a przy okazji tekst psalmu setnego :-) Idąc dalej zaczerpnęłam inspiracji od Drewnianej Szpulki i uszyłam własne serduszko z haftowanym monogramem. Atenko kochana do Ciebie mi jeszcze baaardzo daleko ale małymi kroczkami...  coś tam wydeptam...

Pozdrawiam Cieplutko :-)




czwartek, 15 marca 2012

Moja WERADNA.....

Już jest!!! jak zawsze czekam z niecierpliwością i proszę już jest na półkach w kioskach a zaraz potem u mnie w domu :-) Uwielbiam JĄ, za to że razem z NIĄ mam chwilę dla siebie, że mnie inspiruje, wprowadza w inne klimaty...  W każdym numerze coś kradnie moje serce, tym razem jest to dom przebudowany ze starego spichlerza, CUDNY!!!!! jak tu się nie zakochać?!!!! uciekam do lektury i pozdrawiam wiooooooosennie :-)





poniedziałek, 12 marca 2012

- CZARNO NA BIAŁYM -




"Fałszywosć to taki potwór, któy ma nogi krótsze niż kłamstwo, ale biega znacznie szybciej"

Dziś chciałabym usiąść w oknie jak ten kot i po prostu NIE MYŚLEĆ.....


piątek, 2 marca 2012

pêle-mêle!!!!

Na oglądałam się w internecie, na blogach i zapragnęłam mieć swoje własne pêle-mêle!!! Długo nie czekając zgromadziłam potrzebne przedmioty i ambitnie przystąpiłam do dzieła. Piękną ramę pomalowałam tradycyjnie farbą akrylową najpierw szarości a potem biała lekko rozcieńczona, na koniec przecierki i wyszło nawet przyzwoicie. Za "plecy" posłużył mi kaseton styropianowy (można je dostać praktycznie wszędzie i to za jedyne 2 PLN!!) dalej już tylko kawałek lnu, guziki z babcinej bluzki, różowa tasiemka, watolina- którą kupiłam przez internet, igła i nitka.... Jedyną niedogodnością był styropian, który się kruszył gdy przyszywałam guziki ale i na to znalazłam sposób, po prostu z tyłu w miejscu szycia przyłożyłam kawałek tkaniny by nitka nie przecinała styropianu i udało się. No i proszę tak wygląda moja własna tablica!!! Teraz stoi na moim biureczku ale kiedyś dumnie zawiśnie w pokoju mojej córeczki!!!!